„Zebra to w paski koń, zebra to bezpieczny tor…” taką piosenkę śpiewałam w szkole podstawowej. Zebra to nie tylko przejście dla pieszych i pasiaste stworzenie. To wspaniałe kulinarne wspomnienie z dzieciństwa. Pamiętam, że kiedy byłam młodsza, z fascynacją przyglądałam się temu, jak ciasto lane naprzemiennie, tworzy czarno-białą kompozycję. Aby odświeżyć historię sprzed lat zdecydowałam się na przygotowanie tego wesołego ciasta 🙂 Uwaga, uwaga, nadchodzi zebra bezglutenowa !
Składniki:
Masa jasna:
Biała fasola 1 puszka
Jajka wiejskie 2 szt.
Proszek do pieczenia pół płaskiej łyżeczki
Soda oczyszczona pół płaskiej łyżeczki
Ksylitol 4 czubate łyżki
Mąka kokosowa 3 czubate łyżki
Olej kokosowy 2 duże łyżki
Woda niegazowana 100ml
Masa ciemna:
Czerwona fasola 1 puszka
Jajka wiejskie 2 szt.
Proszek do pieczenia pół płaskiej łyżeczki
Soda oczyszczona pół płaskiej łyżeczki
Ksylitol 4 czubate łyżki
Mąka ryżowa 2 czubate łyżki
Olej kokosowy 2 duże łyżki
Woda niegazowana 50ml
Kakao naturalne 2 czubate łyżki
Przygotowanie:
Obie masy przygotowujemy w ten sam sposób i blendujemy najpierw jasną, potem ciemną.
Z fasoli wylewamy zalewę i przepłukujemy ją pod bieżącą wodą w durszlaku (pozbywamy się nadmiaru soli). Dodajemy jajka, olej, mąkę i pozostałe składniki. Blendujemy wszystko, aż uzyskamy jednolitą gładką masę. Jasne ciasto będzie miało mniej lejącą konsystencję ze względu na mąkę kokosową.
Przygotowujemy keksówkę – trzeba ją wysmarować olejem, lub wyłożyć papierem do pieczenia (u mnie opcja nr 1).
Rozpoczynamy przelewanie ciasta . Nakładamy naprzemiennie po 2-3 łyżki białej i 2-3 łyżki ciemnej masy. Gdyby ciasto nie chciało się równomiernie rozpływać – można delikatnie rozprowadzić je łyżką (zawsze zaczynamy w kierunku od środka do brzegów, aby zachować wzór zebry).
Pieczemy ciasto do suchego patyczka – u mnie 1 godzina w temp. 170*C z termoobiegiem i grzaniem góra-dół.
Ciasto wyciągamy z formy dopiero po ostygnięciu.
Zebra to dobry sposób na drugie śniadanie i szybki posiłek po treningu. Długo zachowuje świeżość, nie wysycha a w lodówce można ją trzymać nawet tydzień.
Lubicie takie eksperymenty? Dajcie znać w komentarzu pod postem lub na Facebooku !
U mnie ciasta fasolowe ostatnio bardzo często pojawiają się w przeróżnych odsłonach. Jeśli macie ochotę na więcej – spróbujcie ciasta korzennego , piernika pomarańczowego albo paleo donuts ! 😉
Wygląda baaardzo apetycznie! 🙂
ReplyPyszotka :*
Reply😉
Replyzrobiłam na Wielkanoc, pycha 🙂 wszyscy byli w szoku jak usłyszeli, że ciasto jest z fasoli.
Replydziękuję za przepis i pozdrawiam 🙂
Super 😉 cieszę się bardzo 😉 ciasta z fasoli potrafią zaskakiwać pozytywnie ??
Reply