W końcu! Sama nie mogłam się doczekać tego przepisu! Wiem, że bardzo byliście ciekawi paleo donuts, które powstały z okazji dnia babci i dziadka. To bardzo prosty przepis, który sprawdzi się nie tylko w diecie paleo. Jest odpowiedni również dla wszystkich eliminujących gluten, chorujących na hashimoto i obniżających indeks glikemiczny swoich dań. Powiem Wam, że było ciężko, ale przetrzymałam kilka sztuk (ledwo się udało – naprawdę) do kolejnego dnia, żeby sprawdzić, jak to ciasto zachowa się w temperaturze pokojowej, bez przykrycia i lodówki. I…. Jestem z tych „pączków” niezwykle dumna – nadal były mięciutkie, wilgotne i chyba jeszcze smaczniejsze! Bez zbędnego gadulstwa – zbierajcie składniki i do dzieła!
Składniki (na 12 donuts):
Banan 3 szt.
Jabłko –słodkie i soczyste 2 małe, lub 1 duże (300g)
Tapioka (skrobia z manioku) 75g
Mąka kokosowa 100g
Mąka kasztanowa 50g (jeśli jej nie macie dodajcie innej mąki, którą macie pod ręką, albo 25g kokosowej+ 25g tapioki)
Olej (u mnie z pestek winogron) 75ml
Sok z pomarańczy – ok. 50ml
Jajka wiejskie 2 szt.
Soda oczyszczona 1 płaska łyżeczka
Przygotowanie:
Banany i jabłka obieramy ze skórek i blendujemy na gładką masę. Dodajemy jajka, olej i dokładnie mieszamy.
W osobnej misce dokładnie łączymy ze sobą wszystkie mąki i sodę. U mnie było kilka grudek – jeśli u Was też – można je rozbić np. widelcem.
Łączymy ze sobą składniki mokre i suche i pod koniec dolewamy soku pomarańczowego (jeśli ciasto jest zbyt gęste). Może się zdarzyć tak, że użyjemy naprawdę soczystego jabłka i ciasto będzie mieć idealną konsystencję. Idealną, czyli jaką? Takie, żeby się nie lało, tylko dało formować w rękach (jak na zdjęciach) :). Wtedy obejdzie się bez soku 🙂
Jeśli macie formę na donuty – to super. Trzeba ją wysmarować olejem i można nakładać ciasto. Jeśli nie – można użyć papilotek (wyjdą muffinki ), lub uformować kształt donuts w rękach i wyłożyć na blasze. Pamiętajcie, że ciasto urośnie kilka milimetrów w każdą stronę.
Pieczemy donuty ok. 20 minut w temp. 180 stopni C, z temoobiegiem i grzaniem góra + dół.
Kiedy będą lekko zarumienione – znaczy to, że są gotowe.
Pamiętajcie, żeby nie wyciągać ich z formy zaraz po upieczeniu – ciasto musi się trochę wystudzić. Po ok. pół godziny (do godziny) będzie można wyciągnąć je bez przywierania. Gdyby lekko przywarło (może się tak zdarzyć, kiedy olej spłynie na dno formy) – użyjcie małej łyżeczki do podważenia donutów w kilku miejscach podczas wyciągania.
Można jeść je zaraz po upieczeniu (jeszcze ciepłe) i następnego dnia – nadal będą miękkie i delikatne. Jeśli macie ochotę polejcie donuty rozpuszczoną gorzką czekoladą, dowolną polewą, posypcie wiórkami kokosowymi, zmielonymi orzechami i czymkolwiek, na co tylko macie ochotę.
No właśnie, macie na nie ochotę??
Jeśli spodobał Wam się pomysł na przepyszne bezglutenowe wypieki, spróbujcie kolejnych!
zebra bezglutenowa – absolutnie przepyszna i delikatna
korzenne ciasto marchewkowe lub pomarańczowy piernik bezglutenowy – wypełnią Wasz dom cudownym jesienno-zimowym aromatem 🙂
Pyszne 🙂
ReplyBardzo się cieszę 😉
ReplyTapioka ma IG 70, banan 50-72 w zależności od tego jak bardzo jest dojrzały, sok pomarańczowy 52. To wszystko razem nie brzmi jak dobre składniki dla osób na diecie o niskim indeksie glikemicznym.
ReplyCześć Natalia, masz rację – ig tapioki i bananów jest stosunkowo wysoki. Jeśli jednak spojrzymy na proporcje calego przepisu i to, ze większość zajmuje tu mąka kokosowa, której ig oscyluje w granicach 11-35(w zależności od źródła danych) a dodatkowo są jajka i jabłka (również niskie ig) – średnia znacząco się obniża. Już nie wspomnę o tym, jak te paleo donuty mają się do prawdziwych pszennych pączków słodzonych cukrem i smażonych na głębokim tłuszczu. W diecie z niskim ig chodzi przede wszystkim o jego obniżanie, więc ten przepis jest dobrym rozwiązaniem dla osób, które na zwykle pączki ze względu na swoje zdrowie nie mogą sobie pozwolić – nawet z cukrzycą i insulinoopornością.
Reply