Śledzie w oleju to danie, a w zasadzie przystawka, która regularnie gości w moim domu rodzinnym. To danie popisowe mojego taty. I muszę Wam się przyznać, że… chyba najlepsza moja wersja tego specjału jeszcze nie dorównała tej idealnej. No ale cóż – próbować trzeba…! Ta była już całkiem udana 🙂
Poznajcie sposób mojego taty na śledzia w oleju lnianym lub rzepakowym. Koniecznie tłoczonym na zimno! Nie dość, że smakuje wyśmienicie, to jeszcze dostarcza wielu niezbędnych wartości odżywczych… O olejach przeczytacie TUTAJ (tak dla ciekawskich :)).
Gotowi??
Składniki :
Olej lniany / rzepakowy – tłoczony na zimno 400ml (lub po 200ml z każdego rodzaju) – jeśli szukacie sprawdzonego oleju – polecam oleje Oleania
Cebula 2-3 szt.
Płaty śledziowe (w solance) 500g
Liść laurowy 3-4 liście
Ziele angielskie 6-8 szt .
Przygotowanie:
Śledzia płuczemy i próbujemy kawałek. Jeśli jest zbyt słony – wkładamy płaty do wody na ok. 10-15 minut i próbujemy ponownie. Czynność powtarzamy do momentu uzyskania idealnego stopnia odsolenia. Pamiętajcie jednak, że śledź musi zostać trochę słony, ponieważ do całości dojdą kolejne składniki.
Cebulę kroimy z piórka i przyciskamy nożem do deski, żeby puściła trochę soku (to pierwszy magiczny patent mojego taty).
Na dnie słoiczka (może to być jeden duży słoik, lub dwa mniejsze) układamy odrobinę cebuli. Na tym układamy pokrojonego śledzia. Do samej góry słoika przekładamy śledzia i cebulę tworząc warstwy.
Do każdego ze słoiczków wrzucamy kilka kulek ziela angielskiego i 1-2 listki laurowe.
Tak ułożone warstwy zalewamy olejem, który musi przykryć wszystkie składniki.
Całość odstawiamy na min. 24 godziny do lodówki. W międzyczasie (po upewnieniu się, że słoiki są szczelnie zakręcone) możemy kilka razy obrócić słoik do góry nogami, żeby smaki przeszły przez całość (to kolejny tajemny sposób mojego taty) 🙂
Po jednym dniu w lodówce nasze śledzie w oleju są gotowe! Nie pozostaje nic innego jak tylko próbować! 🙂
Śledzie w oleju to przystawka / imprezowa przekąska, która zaskoczy Waszych gości i sprawdzi się również wśród osób na diecie niskowęglowodanowej , ketogenicznej, bezglutenowej i paleo .
Dla mnie rzepakowy 🙂
ReplyJA OD LAT TAKIE ROBIĘ, Z TYM ŻE JA DODAJĘ TROCHĘ RODZYNEK, I SĄ O NIEBO Z NIMI LEPSZE
ReplyDobry pomysł z rodzynkami 😉 a używasz też oleju tłoczonego na zimno w takim zestawie ?
ReplyO, jeszcze nigdy nie jadłam śledzia w lnianym oleju, chociaż bardzo go lubię i często używam. Świetny pomysł. Do tej pory używałam tylko oliwę z oliwek. Lubie tez dodawać zioła prowansalskie. Ale mi zrobiłaś smaka na śledzia;).
ReplyU nas taki śledzik baaaardzo często się pojawia 😉 także polecam – jak wypróbujesz – daj znac, jak smakował 😉
Reply