Blog MiejskoWiejsko to miejsce, na którym znajdziecie nie tylko przepisy. To również miejsce, w którym chcę dostarczać Wam inspiracji – tych „kuchennych” i tych „życiowych” – bo kuchnia to przecież bardzo ważna część naszej codzienności, tego jak dbamy o siebie i bliskich. Moje inspiracje najczęściej odnajduję w LUDZIACH – w tym, co robią, mówią i w jaki sposób siebie przekazują innym. W pierwszym wywiadzie mieliście okazję poznać Marcina Czubaka . Dzisiaj rozmowa z wyjątkową osobą – moim gościem jest Klaudia Szczęsna-Rzepecka . Znana m.in. jako Crossfit Mama . Jak sama mówi o sobie – jest mamą, żoną, trenerką ale przede wszystkim Klaudią.
Jak najbardziej lubisz się przedstawiać?
Zawsze się przedstawiam jako mama trójki dzieci, żona, motywatorka, trenerka i kobieta, która nigdy się nie poddaje. I przede wszystkim jako Klaudia.
Która z tych aktywności zajmuje Ci najwięcej czasu?
W tej chwili jest to praca. W zasadzie ciągle pracuję – i rano i wieczorem. Teraz pracuję w końcu z domu, on-line. Zajmuję się dziećmi i domem, choć w tym drugim bardzo pomaga mi mama, bo nasze życie jest szalone i żyjemy trochę z dnia na dzień. Ale zawsze dbamy o to, żeby każdy miał co zjeść. (śmiech)
Wspomniałaś, że pracujesz on-line. Na czym dokładnie polega Twoja praca?
Nazywam to planami żywieniowymi i treningowymi. Nie rozpisuję diet, nie wyliczam kalorii – raczej nakreślam mniej więcej jak należy jeść, z uwzględnieniem tego, jakie jest zapotrzebowanie przy określonym trybie życia i po określonym czasie kontroluję efekty. Uważam, że liczenie makro jest potrzebne wtedy, kiedy ktoś ma naprawdę duży problem ze zrzuceniem wagi. Nawet ja, szykując się do zawodów drugi raz, nie liczę kalorii.
Nigdy nie sprawdzałaś, ile jesz?
(śmiech) Z ciekawości kiedyś sprawdzałam i wyszło ok. 2500tys. Kcal.
Co Twoim zdaniem najczęściej przeszkadza w zrzucaniu wagi?
Ogólnie widzę, że ludzie bardzo często jedzą za mało i nie chudną. To taki paradoks. Czasem wystarczy zwiększyć ilość kalorii na dzień nawet o 500kcal i wtedy dopiero zaczyna się dziać – bo organizm broni się, kiedy co chwila ucinamy mu energię.
Aspekty żywienia, które są dla Ciebie najważniejsze, to…?
Regularność, dobór produktów nieprzetworzonych i picie wody. To „oklepane” podstawy – ale moje doświadczenie tylko potwierdza, że są niezbędne.
A w treningu? Które elementy są według Ciebie najbardziej istotne?
Po pierwsze – dawać z siebie wszystko. Kiedy idziemy na trening, to trzeba się na nim skupić i zrobić go na 100% danego dnia. I nie chodzi tu o przysłowiowe „zajeżdżanie się”. Wystarczy podczas zwykłego spaceru po prostu maszerować tak, aby to poczuć – i to jest naszym sukcesem.
Obecnie szykujesz się do zawodów. Jak to wygląda?
To mój drugi raz, kiedy szykuję się do zawodów sylwetkowych i myślałam, że wszystko już wiem. Czasami myślę sobie „Po co mi to?” Nie jestem nastawiona na wygrywanie – raczej traktuję to jako kolejne ciekawe doświadczenie i przygodę. Ostatnio się nad tym zastanawiałam i stwierdziłam, że tak to kocham – to moje trenowanie, że za cel postawię sobie „zrobienie formy” jeszcze raz. Bardzo mnie to motywuje i teraz robię te treningi naprawdę „na maksa”. Zaskoczyło mnie to, że jestem w stanie robić je podwójnymi ciężarami (w stosunku do pierwszych zawodów) i moja sylwetka wygląda zupełnie inaczej.
Czego się dowiadujesz się dzięki tym przygotowaniom?
Przede wszystkim tego, że dieta pełni ważną rolę. Na początku chciałam szaleć i mieć efekty „od razu”. Teraz wiem, że cierpliwość się opłaca. (śmiech) Bezcennym doświadczeniem jest to, że tak naprawdę na obecnej redukcji jem znacznie więcej niż wcześniej. I są efekty.
Często słyszymy, że aby zbudować masę mięśniową, zwłaszcza do takich zawodów, niezbędne są odżywki i specjalne suplementy diety. Stosujesz?
Tak, ale „na czysto” – czyli żadnych syntetycznych suplementów, no może oprócz białka serwatkowego, które jest trochę syntetyczne. Wszystkie produkty są pochodzenia organicznego i ziołowego. Nie stosuję żadnych innych „wspomagaczy”… choć kiedyś usłyszałam taką sugestię, że może powinnam się nad tym zastanowić. Jestem jednak zwolenniczką nieprzetworzonego jedzenia i naturalnej „suplementacji”.
No właśnie. Na Twoim fanpage często widnieje skrót „czysta micha”. Co dokładnie to oznacza?
Właśnie nieprzetworzone jedzenie, zdrowe, bez fast foodów i cukru. Ogólnie rzecz ujmując – zdrowe, zbilansowane posiłki.
Jesteś bardzo zmotywowana i wytrwale dążysz do celu. Ale powiedz, miewasz jakieś słabsze momenty? „Zachcianki”, chęć na „coś słodkiego”, kiedy wiesz, że nie możesz? Jak sobie z tym radzisz?
Oczywiście, że mam. I to bardzo często. Prawie codziennie. (śmiech) Zaciskam wtedy zęby i idę dalej. W chwilach kryzysu zjadam jabłko, chociaż wiadomo, że jest to marne zastępstwo. Trzeba wiedzieć, że takie przygotowania do zawodów to wewnętrzna walka. Właśnie to jest takie ciężkie. Nie trening – bo trening trwa, czasem boli, ale to jest godzina, czasem cztery, czy pięć godzin dziennie (kiedy jadę na rowerze). To jedzenie jest największym wyzwaniem i pokusą. Bo okazje do jedzenia pojawiają się co chwilę w trakcie całego dnia – i tutaj wytrwać i nie dać się pokusom jest sukcesem. Ostatnio mój trener powiedział: „Wiesz… Ci co wytrzymają najdłużej – wygrywają”. I to prawda.
Jesteś inspiracją dla wielu osób. A kto Ciebie inspiruje?
Zależy w czym. Jeśli chodzi o zmianę życia i walkę o samą siebie to zainspirowało mnie wiele ciekawych książek. Najbardziej chyba „Potęga podświadomości” Josepha Murphy’iego i „W dżungli podświadomości” Beaty Pawlikowskiej.
A w sporcie? Masz swoich idoli?
Skłamałabym, gdybym powiedziała że Ewa Chodakowska mnie nie inspirowała – bardzo podoba mi się jej podejście do fanów, prowadzenia fanpage. Obecnie moją inspiracją sylwetkową są Paige Hathaway i Kasia Dziurska.
Bardzo często motywujesz swoich czytelników na fanpage. Co najczęściej dostajesz z powrotem? Co do Ciebie wraca?
Często dostaję podziękowania za to, że inspiruję. I to nie tylko do zmiany odżywiania ale zmiany życia. To niesamowite, miłe uczucie. Czasami kiedy mam gorszy humor i pojawia się taka właśnie wiadomość z podziękowaniem za post – wiem, że warto działać i że to, co robię, ma sens.
Jak się czujesz ze świadomością, że jesteś osobą, która tak wpływa na innych? Która ma wpływ na życie innych ludzi?
Mam nadzieję, że wpływam pozytywnie. Czuję się z tym super. Cieszę się, że mogę dzielić się swoim doświadczeniem i pokazywać innym, że zmiany są możliwe i że mamy realny wpływ na swój los. Taka też była od początku moja misja – pokazywać młodym mamom, że powrót do dobrej, a nawet lepszej formy po ciąży jest możliwy.
Fajny wywiad. Bardzo inspirujący:-) Bardzo mi się spodobało określenie”czysta micha” na nie przetworzone jedzenie?
To fakt 🙂 określenie idealne 😉 i takie “smaczne” ;);)
Świetna dziewczyna i bardzo inspirująca. Gratuluję sukcesów i trzymam kciuki za kolejne. I ważne słowa o tym, że informacja zwrotna od innych daje ogromną motywację?.
To prawda 😉 Klaudia inspiruje 😉 a informacja zwrotna potrafi “dać kopa” do dalszych działań ?
Podziwiam wytrwałość i dbałość o wszystko!
Bardzo “konkretna babka”, jeśli tak mogę rzec. Podziwiam charakter! Autorko Wywiadu – świetnie się czyta tekst, czyli szybko, gładko i już! 🙂