O deserze, który ostatnio przygotowałam, przypomniałam sobie w ubiegłym roku. Podczas jednej z rozmów z moją mamą padło hasło „ Chatka Puchatka ”… Gdybym miała wskazać ulubione słodkości z dzieciństwa, to chatka zdecydowanie znalazłaby się na podium. Czy ze względu na nazwę? A może smak? Jedno i drugie! Trzeba przyznać, że autor wiedział, jak dotrzeć do młodego odbiorcy 😉 .
Postanowiłam, że warto odkurzyć przepis. Od tego momentu wielokrotnie gościł w naszym domu i cieszył nie tylko nas, ale i naszych gości – tych dużych i tych małych 🙂
Składniki (na 10 porcji)
Moja mama do masy serowej używała masła i cukru bez malin – ja trochę to zmodyfikowałam, ale jeśli macie ochotę spróbujcie –w wersji klasycznej*Herbatniki maślane / bezglutenowe 300g
Twaróg chudy – 500g
Serek homogenizowany 400g / masło 200g+dodatkowa kostka twarogu*
Miód palmowy / syrop klonowy / syrop agawy / cukier* – wg uznania – u mnie było 5 łyżek miodu palmowego
Kakao ciemne – 3 łyżki
Maliny świeże/mrożone 1 szklanka
Gorzka czekolada – 1 tabliczka
Wiórki kokosowe / orzechy tarte– ok. pół szklanki
Przygotowanie:
Zaczynamy od przygotowania masy białej. Twaróg (całość) miksujemy z serkiem homogenizowanym i miodem palmowym. Próbujemy masy i w razie konieczności dosładzamy.
Dzielimy masę na 1/3 i 2/3. Mniejszą część odkładamy na bok (to masa biała). Do większej dosypujemy kakao i dokładnie mieszamy.
W ten sposób powstały dwie masy – ciemna (zewnętrzna) i biała (wewnętrzna).
Herbatniki dzielimy na połowę.
I warstwa:
Na folii spożywczej układamy 3 rzędy herbatników. Delikatnie układamy pierwszą masę „ciemną” i powoli (bez gwałtownych ruchów 🙂 ) rozsmarowujemy masę. Ważne, żeby na tym etapie nie pokruszyć herbatników, ani ich nie pobrudzić z drugiej strony.
II warstwa:
Na masie kakaowej układamy kolejną warstwę herbatników i dokładnie tak jak za pierwszym razem rozsmarowujemy na niej białą masę (będzie trochę cieńsza). Na pewno pójdzie to trochę łatwiej, bo herbatniki przykleją się do masy kakaowej. Na samym środku układamy jeden rząd malin.
Zawijanie
Jeśli macie pod ręką domownika – poproście go o pomoc (kiedy będziecie podwijać drugą ściankę – niech przytrzyma pierwszą, żeby nie opadała), jeśli nie – możecie np. podzielić ciasto na pół 🙂 i zwijajcie częściami- wtedy jedną ręką dacie radę przytrzymać pierwszą ściankę.
Tak, jak na zdjęciach – ciągniemy za folię (nie za ciastka), żeby równomiernie stawiać ścianki. Najpierw jedna strona, potem druga. Pod koniec wyrównujemy kąty chatki i ściągamy folię z brzegów.
Polewa:
Przygotujcie kąpiel wodną dla czekolady – mały garnek + większą szklaną, ceramiczną lub aluminiową miskę. Wodę w garnku trzeba zagotować a miskę z czekoladą położyć zamiast pokrywki. Po chwili czekolada zacznie się rozpuszczać. Kiedy całość będzie płynna, razem z garnkiem przenieście sobie ją obok chatki – wtedy nie straci temperatury podczas polewania ciasta i cały czas będzie płynna.
Chatkę polewamy czekoladą i posypujemy wiórkami kokosowymi / orzechami.
Odstawiamy na kilka godzin do lodówki, aż ciastka zmiękną. Najlepszy efekt uzyskamy następnego dnia:)
Ten deser to nie tylko świetny pomysł na podwieczorek, imprezę i element „do k awki”, ale również przekąskę, czy drugie śniadanie w szkolę i pracy.
Jakie są Wasze ulubione desery z dzieciństwa?
Wow, wygląda super!
Reply🙂
Reply…tralala trala bum, właśnie dla Puchatka…tralala lala bum – nie ma jak chatka Puchatka!!! Przepyszny deser! Najwspanialszy na świecie – słodki i trochę kwaskowaty! Jakby ciasto i lody w jednym! Smak piękny, sycący…zapach cudny…długo pozostaje w pamięci… jedząc go, ma się wrażenie, że to jedzenie trwa i trwa… to chyba sprawka twarogu…i ta niespodzianka w środku – maliny 😉 i niespodzianka na wierzchu – czekolada i wiórki… no po prostu cała smakowa wyprawa! To lubię :-)! … symfonia smaków! 🙂 Polecam :-)!
Reply